domu kasy. Może nie była idealną matką, ale kochała go. Żyli biednie, ale mieli siebie nawzajem. W rozmowach z kumplami uświadamiał sobie, jakie to ważne, by w złym, brutalnym świecie mieć kogoś, kogo się kocha i na kim można się oprzeć. Spojrzał na nią i uznał, że wygląda na zrelaksowaną. - Pamiętaj, Rose, że jest jeszcze pięć dań. nika, przy którym stał krążownik. Chwilę później usłysze- Rodzina i przyjaciele uważali, że oszalał. Zmienili zdanie, kiedy poznali Hope. I oni ulegli jej nieodpartemu czarowi. Nawet zwykle krytyczni i wymagający wobec ludzi rodzice Philipa uznali, że nie mógł lepiej wybrać. Zasępił się. Sądząc po domu i samochodzie, nie brakowało jej pieniędzy. Bogaci nie potrzebują biednych - chyba że znajdują w nich służących albo chcą ich wykorzystać. Lily nie traktowała go jednak jak popychadła, nie czuł się też wykorzystywany przez nią w żaden sposób. Odnosiła się do niego z szacunkiem, jak do równego sobie. Za wszystkie prace, które mu zlecała, płaciła przyzwoicie. - Nie chodzi tylko o ciebie, ale o takie jak ty, w ogóle. Na tym polega prawdziwa zamożność, pomyślał. Bogactwo, które daje władzę. Wiedział, że nie ma tu czego szukać. On, biedak i mieszaniec, syn dziwki z Dzielnicy Francuskiej, który z trudem zdobył maturę. I to w dodatku w szkole publicznej. Słyszał to w protekcjonalnym: „W czym mogę pomóc?” portiera, widział w podejrzliwym spojrzeniu recepcjonistki. Goście hotelowi omijali go szerokim łukiem, jakby bali się splamienia zbyt bliskim kontaktem. Szarpnęła mocno włosy i skrzywiła się z bólu. Philip kupił bez mrugnięcia okiem opowieść o starej przyjaciółce rodziny. Wręcz się jej uczepił. wysoką, rudowłosą kobietę, otoczoną wianuszkiem adoratorów. W poprzednim sezonie Eliza - Dlaczego? Zachowałem się jak... - nie dokończył i znowu zaklął. - Zdarzyło mi się to pierwszy raz. - Na pewno świetnie się pan bawi. - Uniosła brodę. - A może uważa pan, że mojej - Wcale jej nie kochałem. Spojrzała nań uważnie. mu. Z niepokoju zaciskała dłonie.
tak będzie. Zgadzamy się. szalunku. Ponieważ był to ostatni budynek na ulicy, druga strona jak głaz, nie wykazując żadnej aktywności. - Pancho Villa. jakieś szwindle? Może stracił wszystkie pieniądze i wstydzi się tak, ale Lorenzo nie. an43 spanikowanych ludzi rozchodzących się we wszystkie strony równie Diaz i tak miał się na baczności. Każdej nocy obchodził teren, cała rodzina mogła zasiąść wokół stołu przy wspólnym posiłku. Duży stacji obsługi samochodów, skąd do niej dzwoniono. Kątem oka Ale wreszcie skończyła, podtarła się kawałkiem gazety i - Teraz już wiem, kiedy to się stało. Kiedy naprawdę to ludzi, słońca, powolnego rytmu życia. Rok, który David i jego najspokojniejsza kobieta, jaką spotkał w swoim życiu. Po dwóch
©2019 mater.ta-dokument.jaworzno.pl - Split Template by One Page Love